sobota, 11 stycznia 2014

Komputer w służbie tkacza, cz.3

Chcę zrobić coś pasiastego i szukając Narzędzia Idealnego, które by mi w tym pomogło, trafiłam na bardzo fajny program do projektowania tartanów - Tartan Designer. Pozwala on zaprojektować kratę w dowolnych kolorach, dowolnej ich liczbie (zakładka Pro), szerokości (w jednostkach od 1 do 124) oraz kombinacji. Kolory wybieramy w zakładkach Simple, Weaver's i Pro. Gotowy projekt możemy podejrzeć w postaci wyjątkowo realistycznej symulacji tkaniny, a po zarejestrowaniu się na stronie możemy swoje projekty także zapisywać. Narzędzie jest rewelacyjne, zabawa przednia, a jedynym mankamentem jest to, że... nie da się nim zaprojektować pasów ;-). Ale za to z kratą sobie poszalałam :-).
projektowanie tkanin
projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin
 projektowanie tkanin

czwartek, 9 stycznia 2014

Z życia tkacza

W nowy rok wkroczyłam raźnym, tkackim krokiem, mówiąc sobie: "będzie lepiej!" i uśmiechając się krzywo podczas n-tego naprawiania przerwanych nici osnowy. Mam na warsztacie bardzo delikatną bawełnę, która pokazuje mi spore rogi. Jednak bawełna owa pewnie nie wie, że szczycę się oślim uporem, co stawia ją na przegranej pozycji. Z bawełny będą szale w splocie huck, ale nie lace, lecz spot - nie będzie typowych ażurów, a punkciki.
Szale powstają na... krośnie Standard Glimåkry! Ye-ye-ye! Warsztat od Pana Antika, kupiony jesienią; cały czas się poznajemy. Krosno jest ośmionicielnicowe, counterbalance, ale nie mam odpowiednich bloczków, żeby uruchomić osiem nicielnic. Po namyśle postanowiłam nie dorabiać bloczków, tylko przerobić warsztat na kontrmarsz. Negocjacje z Nadwornym Inżynierem zakończyły się pomyślnie, przeróbka powinna odbyć się niebawem. Zadanie ułatwi nam post Maliz, w którym zamieściła precyzyjny rysunek techniczny elementów mechanizmu. Poza tym - krosno jest wieeelkie. Cieszę się, że szlify zdobywałam na Julii Glimåkry, która jest znacznie poręczniejsza, bo gdybym swoje samouctwo zaczęła od tego kolosa, mogłabym dziś być siwa.
W międzyczasie nabyłam "A Weaver's Book of 8-Shaft Patterns from the Friends of Handwoven" (była taka przecena, że zgrzeszyłabym, gdybym jej nie kupiła). To obszerny album wzorów tkackich wykorzystujących wiele różnych splotów; w sumie 765 wzorów. Choć pewne fragmenty są dla mnie, hm... powiedzmy mniej niezrozumiałe ;-), ponieważ interesowałam się tematami wcześniej, na razie głównie przeglądam książkę z nabożną czcią i świadomością, że muszę się uczyć, uczyć, uczyć... Możliwości jakie daje osiem nicielnic są zachwycające.
Zgodnie z październikową zapowiedzią uszyłam "coś tam" z niektórych tkanin. Powstały dwie saszetki na zamek, które powędrowały pod choinki i pojemna sakwa, do której najstarsze dziecię zbierało słodycze podczas ubiegłego halloween. Nadmienię, iż pozostaję mierną szwaczką.

ręcznie tkana kosmetyczka M&Wręcznie tkana kosmetyczka M&W

Zupełnie zapomniałam pochwalić się, że kilka miesięcy temu uszyłam woreczek z jednej z cracklowych próbek. Pozostałe próbki wiodą żywot w głębokim ukryciu, ale na pewno przy którymś generalnym sprzątaniu się spotkamy ;-).
ręcznie tkany woreczek cracle


No, teraz to już chyba wszystko...
ręcznie tkany szal huck spot

A, nie! Jeszcze trochę fajnej muzyki od sąsiadów.


niedziela, 5 stycznia 2014

Co warto wiedzieć o lnie

Pierwsze starcie ze lnem miałam sporo ponad rok temu. Chciałam spróbować jak mi pójdzie współpraca z delikatną przędzą. Na pierwszy ogień poszło to co miałam pod ręką - cienki, ale dosyć włochaty len. Dobrze, że nie rzuciłam się na jakiś szalony projekt, tylko niewielką próbkę, żeby zobaczyć jak się toto zachowa. No i zachowało się bardzo nieładnie.
Podczas snucia jeszcze jakoś się dogadywaliśmy, ale po zdjęciu osnowy ze snowadła zaczęły się problemy. Skręcanie, plątanie i mechacenie nici przy krzyżaku uniemożliwiające nawinięcie na wał całej osnowy, rwanie nitek, rozlazłe, brzydkie brzegi. Ale że jestem dzielna, nie załamałam się tylko wzięłam inną przędzę - jeszcze cieńszą, ale nie tak włochatą. Pomimo mniejszej ilości kłaczków, które mogłyby zatruć mi życie i zniszczyć osnowę, postanowiłam nie ryzykować. Gotową osnowę, zaplecioną w łańcuch zanurzyłam i pougniatałam w krochmalu. Taki klajster zwiększa wytrzymałość nici (stają się one bardziej odporne na tarcie podczas przesuwania płochy) i skleja te niesforne kłaczki. Nie powiem, miałam obawy co z tego wyjdzie, zwłaszcza, że po wysuszeniu osnowa stała niczym osławiona żołnierska skarpetka... Okazało się jednak, że nitki całkiem ładnie da się od siebie odkleić i w rzeczywistości wcale nie są takie sztywne na jakie wyglądają. Klejenie spełniło zatem swoje zadanie: nici podczas zakładania osnowy się nie zwijały i nie mechaciły.
Wielkie nadzieje pokładałam w tej tkaninie. Tak samo wielkie było moje rozczarowanie, gdy skończyłam tkać... Pokornie uznałam, że to jeszcze nie czas na len i najpierw muszę tkać z użyciem "łatwiejszych" przędz. Postanowiłam solidnie przygotować się do naszego drugiego starcia. Zaczęłam przekopywać Internet poszukując wiedzy o tym jak tkać ze lnianej przędzy. Informacji znalazłam dużo (czasami były sprzeczne!) na tkackich forach i blogach, a także w doskonałym repozytorium literatury tkackiej On-Line Digital Archive of Documents on Weaving and Related Topics. Uzbrojona w oręż wiedzy, ruszyłam do boju, a efekty moich zmagań można obejrzeć w tym poście.

Co warto wiedzieć o lnie? Co też on lubi, a czego nie? Najlepiej, żeby zainteresowani przestudiowali sobie źródła samodzielnie, dlatego poniżej załączam linki do paru przydatnych artykułów (należy oczywiście pamiętać, że nie wyczerpują one tematu - zachęcam do własnych poszukiwań), a ja  tymczasem zrobię wyciąg z ich treści. Zaznaczę jeszcze, że wszelkie moje poszukiwania koncentrowały się  na pojedynczej przędzy.
 
Najistotniejsze cechy, które decydują o tym jak należy - i nie należy! - obchodzić się z lnianą przędzą, brzmią: 1. len jest nieelastyczny, 2. len ma niewielką odporność na tarcie i stąd wynikają dwie podstawowe zasady jakich należy przestrzegać podczas całego procesu powstawania lnianej tkaniny: unikać naciągania i pocierania przędzy.
Jak zatem obchodzić się ze lnem?

- snuj osnowę bez jej naprężania, nić ma się prześlizgiwać między palcami; zalecane jest wręcz użycie metalowego haczyka/uchwytu, zamiast własnych palców (ilustracja haczyka znajduje się w linkach),

- wykonaj całą osnowę za jednym podejściem, bez dłuższych przerw w pracy,

- jeśli osnowa ma być szeroka,  lepiej przygotować ją w 2-3 osobnych częściach (tak, żeby jedna część nie przekraczała 50 cm szerokości),

- gotową osnowę warto poddać klejeniu, które polega na namoczeniu warkocza  np. w krochmalu czy w "glucie" z siemienia lnianego (krochmal tańszy, a różnicy w efektach nie zauważyłam); podstawowym zadaniem tego zabiegu jest zabezpieczenie nici osnowy przed przecieraniem, ale warto wiedzieć, że klejoną osnowę nie tylko łatwiej się tka, ale też zakłada na krosno,

- niektórzy nie zalecają zaplatania osnowy w warkocz,

- nie zaleca się zakładania osnowy  "front to back" ze względu na tarcie jakiemu są  poddawane nici podczas nawijania na wał,

- niektórzy zalecają raczej płochę niż regan do rozdzielania osnowy podczas nawijania,

- nawijając osnowę należy zwrócić wyjątkową uwagę na utrzymywanie jednakowego naprężenia wszystkich nici; nie powinno ono być bardzo mocne, za to należy zrobić wszystko, aby było równe,

- przekładać warstwy nawijanej osnowy listewkami lub grubym papierem (takim, który nie odkształci się pod wpływem nacisku nawiniętych nici) tak, aby nie dopuścić do zachodzenia na siebie nici z różnych warstw - to pozwoli uniknąć nierówności w napięciu nici, a także zbędnego tarcia,

- lepiej jest używać rzadszej płochy i przewlekać nici po 2-3 na szczelinę, dzięki temu osnowa jest poddawana mniejszemu tarciu,

- naprężenie osnowy podczas tkania powinno być możliwie najmniejsze (tyle, żeby uzyskać wystarczająco duży przesmyk),

- naprężenie osnowy powinno podczas tkania być cały czas takie samo, należy je odpowiednio regulować,

- jeżeli popełnicie błąd w tkaniu, lepiej jest przeciąć i delikatnie usunąć wątek niż go pruć,

- jeżeli odchodzi się od krosna na dłużej, koniecznie należy zmniejszyć naprężenie osnowy,

- niektórzy zalecają zwilżać osnowę podczas tkania np. poprzez kładzenie na niej wilgotnego ręcznika, inni twierdzą, że nie jest to konieczne (bo w gruncie rzeczy nie jest) o ile w pomieszczeniu, w którym była magazynowana przędza i odbywa się tkanie panuje właściwa wilgotność powietrza; zwilżona przędza lniana nabiera odrobinę elastyczności oraz odporności na tarcie,

- gotową tkaninę należy wyprać w gorącej wodzie z mydłem, nie wykręcać "na chama", nie odwirowywać (jeden szal tak potraktowałam i odgnieceniom nie dało rady ani żelazko, ani magiel),

- nowa tkanina lniana może rozczarować tkacza - jest sztywna (nawet po wypraniu z klejonki) i szorstka; nie należy się załamywać i porzucać lnu; tkanina taka w miarę użytkowania, prania, prasowania, maglowania będzie nabierała miękkości i delikatności (widziałam u Ali ręcznik tak delikatny, że można by niemowlę nim wycierać); zdecydowanie polecam maglowanie, moim zdaniem działa cuda,

- najlepsze do tkania lnu są duże krosna, które mają dużą odległość między przodem a tyłem.

ręcznie tkany lniany szal huck lace


Przydatne linki (starałam się, wierzcie mi, ale nie byłam w stanie zrobić porządnych opisów bibliograficznych):
Linen, "Master Weaver", nr 20, 1955
How Not to Weave Linen, "Master Weaver", nr 1, 1951
Tod, Osma Gallinger, Suggestions on the Use of Linens in Hand Weaving
Rosner, Joy, Swatch Page - Working with Linen, "Minnesota Weaver", vol. 1 nr 9, 1976
"The Weaver Journal" (cały numer poświęcony tematowi)
Warping up linen
Weave with linen
http://weavolution.com/forum/weaving/linen-warp-question-27866
http://mytextilenotes.blogspot.com/2009/08/care-of-linen-fabrics.html
http://peggyosterkamp.com/2011/06/tensioning-linen-warps/

sobota, 4 stycznia 2014

Snuj i tkaj - kształcenia ustawicznego ciąg dalszy

Literatury tkackiej nigdy nie za wiele, prawda? Prawda.
Polecam lekturę książki "Warp & Weave" Roberta Leclerca, którą można pobrać w całości  z tego adresu lub w częściach stąd (książka jest w pdf-ie, nie ma możliwości wyszukiwania pełnotekstowego). Moim zdaniem to jedna z lepszych darmowych i dostępnych on-line książek wprowadzających w tkacki świat.
No i witam w nowym roku ;-)