Była to moja druga praca, a właściwie radosna współpraca, z bawełną firmy Bockens (jak sobie przypomnę, w którym folderze mam zdjęcia z pierwszej współpracy to wrzucę ;-) ). I co mam na ten temat do powiedzenia? A no, że co przędza tkacka, to tkacka. Nic czego używałam wcześniej nie może się z nią równać. Jest mocna, odporna na tarcie, gładka, a gotowa tkanina jest delikatna i miękka. Spokojnie będzie się nadawała na inne wyroby - jakieś szalopodobne owijacze czy ręczniki, bo...
... bo jest niemerceryzowana! Jest to coś czego, o ile mi wiadomo, niestety nie oferuje żaden polski producent, szkoda. Takiej przędzy od dawna mi brakowało (narzekałam już tu i tu) i jestem szczęśliwa, że mogę ją kupić w Polsce i to we wspominanym już wcześniej moim ulubionym sklepie ze sprzętem tkackim. Merceryzowane bawełny z pewnością są piękne i mają połysk, którego brak niemerceryzowanym, ale nie chłoną tak dobrze wody i mi osobiście w gotowym wyrobie wydają się nieco sztywniejsze (co oczywiście nie musi być wadą, a czasami jest wręcz zaletą w zależności od tego co chcemy utkać).
No i kolory! Paleta kilkudziesięciu kolorów, dająca naprawdę wspaniałe możliwości projektowania.
Ciekawe kiedy tkactwo ręczne upowszechni się u nas na tyle, że polscy producenci przędz zobaczą w nas wartych uwagi potencjalnych klientów. Mam nadzieję, że szybciej niż mi intuicja podpowiada ;-). A tymczasem korci mnie strasznie sięgnąć po bockensowski len i nialin - mieszankę bawełnu i lnu, no, bo mnie to tak jakoś do tego lnu ciągnie i ciągnie...
(O widocznym na zdjęciach tkackim chochliku będzie innym razem).
Like, like, like!!
OdpowiedzUsuńProud, proud, proud! ;-) And happy! Thank you, Meg :-)
UsuńCudne! Tkaczkę uszczęśliwiają takie widoki :)
OdpowiedzUsuńCha, cha! Miło się tak nawzajem pouszczęśliwiać, nie? ;-)
UsuńUszczęśliwiaj mnie częściej, proszę ;D
UsuńI wzajemnie, wzajemnie! :-D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńVery nice so finely woven. The classic diamond is always very nice. Craftsmanship!
OdpowiedzUsuńThank you Alida. I'm glad you like it :-)
Usuńz tyloma kolorami to można poszaleć, a diamenty wiadomo - już Marylin coś śpiewała na ten temat ;-)
OdpowiedzUsuńChusty są śliczne!!
Oj, można! A apetyt rośnie w miarę jedzenia, znaczy tkania :-D
UsuńWow! How beautiful ! Bockens yarn is our favorite.
OdpowiedzUsuńGreetings from Sweden
Marianne
Thank you Marianne. I am so happy that I can buy this yarn in Poland! And I can't wait to try linen and cottolin :-)
UsuńA pozostałe tkaczki uszczęśliwia widok takich cudeniek. Niech służą nowym właścicielom jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńCo do lnu Bockens, to... pięknie pachnie sianem :-) Tka się oczywiście bezproblemowo.
Cieszę się bardzo :-)
UsuńA co do lnu, to jeszcze pewnie trochę czasu minie nim go wypróbuję, ale nic tak nie uczy cierpliwości jak tkactwo, więc spoko :-D
Uwielbiam oglądać i czytać o efektach Twojej pracy, bo są cudowne. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zobaczyć którąś z Twoich prac na żywo!
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać i czytać o efektach Twojej pracy, bo są cudowne. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zobaczyć którąś z Twoich prac na żywo!
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło, dziękuję :-)
Usuńczytałam, czytałam i wreszcie tkam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasia
Cieszę się bardzo! Można gdzieś podejrzeć Twoje prace?
Usuńutkany jest raptem chodnik i jakieś małe wpraki. Najważniejsze, że krosno złożone (uratowane przed spaleniem), kontrmarsz dorobiony, wszystko działa. Tylko tego czasu na tkanie brak...
UsuńChusty przepiękne! Sama noszę i bardzo chętnie poznam cenę chust tanich przez Pania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-) W sprawie chust proszę o kontakt mailowy maniatkania@gmail.com
Usuń