Wypróbowałam kilka metod i wydaje mi się, że znalazłam remedium na bolączkę jaką jest nawijanie osnowy bez pomocy. Znalazłam, ale nie wynalazłam - pomysł zaczerpnęłam z bloga Kristdala Vävstuga. W sieci można znaleźć podobne rozwiązania, ja wykorzystałam akurat to i szczerze tę metodę polecam, zwłaszcza osobom, które dysponują warsztatami tkackimi podobnej budowy.
A tak wyglądało nawijanie u mnie. Osnowa to podwójny len, szerokość w płosze 100 cm, nici rozdziela regan zamocowany na tylnym przewale. Łańcuchy miały być cztery, ale przy snuciu trzeciego się lekko zapomniałam :-). Nie miało to zresztą znaczenia podczas nawijania, ponieważ dwa węższe łańcuchy i tak obciążyłam razem.
Gdy zostało już zbyt mało osnowy, by ciągnąć ją przez górną belkę, wykorzystałam tylko przewały. I tu bardzo ważna rzecz: uważajcie na przewał, pod którym przechodzi osnowa (jeżeli macie podobne krosno). Gdy zbyt mocno obciążyłam osnowę (butelki z wodą + hantle), przewał wyskoczył z nacięć, w których jest umocowany. W przyszłości zamierzam go czymś obciążyć - może Szanownym Małżonkiem, hm... ;-) - żeby uniknąć podobnych komplikacji.
I teraz tkam :-). Osnowa nawinięta jest równo i mocno. Żyć, nie umierać. Tkać :-D.
Wygląda obiecująco. Próbowałam już wersji light, a nastepnym razem pociągnę górą, jak się uda, bo konstrukcja krosna jednak trochę inna. Za to przewał mocował mój mąż, więc na pewno nie wyskoczy (oczywiście przewał, a nie mąż ;))
OdpowiedzUsuńTo ja czekam na info o efektach - metody nawijania oczywiście, a nie wyskakiwania ;-). U mnie ok, w jednym miejscu osnowa jest luźniejsza, ale to wina błędu podczas wiązania.
UsuńA nie wiesz jak osnuć Harfę bez chłopa i długiego stołu?
OdpowiedzUsuńNa brak długiego stołu - tylko snowadło, na brak chłopa - jakaś baba ;-), ale nie byle jaka, tylko taka co będzie umiała nitki ładnie trzymać.
UsuńWiesz, że nie mogę sobie dokładnie przypomnieć jak nawijałam osnowę na Harfę? Jakoś podobnie do tego http://www.ashford.co.nz/newsite/images/stories/Solo_Warping.pdf, ale przeciągałam chyba jeszcze osnowę pod przednim wałkiem.
Lucyno, jak tam tkanina z tej osnowy. Czekam niecierpliwie na nowy post. Zenia Kowalska
OdpowiedzUsuńZeniu, tkanina leży, bo moja miłość do tkactwa nie obejmuje wykańczania, zwłaszcza, jeżeli muszę do niego używać maszyny do szycia ;-).
UsuńMiło mi, że pytasz, to mobilizujące - kto wie, może uda mi się wykończyć jeszcze kilka innych drobiazgów? :-)