Komputer służy tkaczowi nie tylko do pisania bloga i odwiedzania blogów innych tkaczy :-). Z powodzeniem można go wykorzystać do projektowania tkaniny.
Istnieją różne programy: mniej i bardziej skomplikowane, wyspecjalizowane, darmowe i nie. Ja korzystam z programu Weave Design, który można pobrać stąd. Korzystanie z programu pokrótce wygląda tak:.
1. Po uruchomieniu programu widzimy taki obraz:
2. Tworzymy nowy plik za pomocą jednej z metod:
lub
3. Pojawia się taki widok
Wybieramy "Single Harness" i klikamy OK.
4. Kolejne okienko pozwala nam ustalić podstawowe dla naszego projektu parametry: liczbę nicielnic i podnóżków, liczbę nici osnowy oraz przerzutów wątku, gęstość osnowy i wątku (do wyboru: w calach, centymetrach lub decymetrach) oraz kolor osnowy i wątku. Wszystkie te dane można dowolnie modyfikować podczas późniejszych prac.
Ustaliłam sobie takie parametry: 4 nicielnice i 4 podnóżki, liczba nici osnowy 100, przerzutów wątku 500, gęstość osnowy 16 epi, gęstość wątku 16 ppi.
Po zatwierdzeniu otrzymałam taką siatkę:
5. Zabieramy się za robotę. Mały kwadracik w prawym dolnym rogu pokazuje w jaki sposób łączymy nicielnice z podnóżkami. Poziome linie reprezentują nicielnice, a pionowe - podnóżki, czarne punkty to miejsca wiązań. Nicielnice przedstawione na rysunku liczymy od dołu, tak jakbyśmy siedzieli przed krosnem i patrzyli na nicielnice z góry - pierwsza od nas to 1, druga to 2 itd. Co wynika z naszej ilustracji? Do podnóżka pierwszego (liczymy je od lewej) mocujemy nicielnicę 1 i 2, do drugiego nicielnicę 2 i 3, do trzeciego 3 i 4, a do czwartego 1 i 4.
6. Sposób przewlekania nici osnowy przez struny nicielnicowe zapisujemy na osi poziomej. Każda pozioma linia reprezentuje jedną nicielnicę. I ponownie: liczymy je od dołu: dolna linia to nicielnica 1, a górna to nicielnica 4.
Zgodnie z ilustracją: pierwszą nitkę od prawej przewlekamy przez pierwszą strunę nicielnicy czwartej, drugą nitkę przez pierwszą strunę nicielnicy trzeciej, trzecią nitkę przez pierwszą strunę nicielnicy drugiej, czwartą nitkę przez pierwszą strunę nicielnicy pierwszej, piątą nitkę przez drugą strunę nicielnicy pierwszej itd.
7. Następnie rysujemy kolejność "pedałowania", czyli podnoszenia nicielnic.
Zapis widoczny jest na pionowej siatce po prawej stronie. Każda linia to jeden podnóżek, liczymy je od lewej. Zatem w przypadku naszego wzoru depczemy w następującej kolejności:
1, 2, 3, 4
1, 2, 3, 4
1, 2, 3, 4
1, 2, 3, 4
1
4, 3, 2, 1
4, 3, 2, 1
4, 3, 2, 1
4, 3, 2, 1
4
1, 2, 3, 4
1
4, 3, 2, 1
Voila, oto nasz projekt. Teraz możemy dowolnie go modyfikować.
8. np. zmienić kolory (polecenia color -> palette i color -> color)
9. kopiować fragmenty wzoru i je powielać w dowolnym miejscu (kopiujemy oczywiście tylko w obrębie jednej osi)
Ta metoda pozwala zaoszczędzić czas i nerwy (tak!) przy dużych projektach.
10. albo przesuwać całe fragmenty wzoru w inne miejsce (również w obrębie danej osi)
UWAGA OSOBY POSIADAJĄCE KROSNA DWUNICIELNICOWE! Wydawać by się
mogło, że przy dwóch nicielnicach taki program do niczego się nie
przyda, a to nieprawda. Weave Design także Wam dostarczy radości i
satysfakcji - zaręczam! Ale o tym innym razem.
Weave Design ma jeszcze inne funkcje i możliwości, ciężko je jednak opisać, a wielu z pewnością nie odkryłam. Głębszą eksplorację programu pozostawiam zainteresowanym. Wirtualne projektowanie tkanin to świetna zabawa, która po opanowaniu podstawowych funkcji programu potrafi niebezpiecznie wciągać na dłuższy czas.
WD nie jest oczywiście pozbawiony wad, ale można się z nimi pogodzić :-).
A! Projekt można wydrukować, a gdyby były z tym jakieś kłopoty, zawsze można wydrukować zrzut ekranu.
Jeszcze jedno: program umożliwia importowanie, edycję i eksportowanie plików w formacie WIF (Weaving Information File - standard zapisu wzorów tkackich, czytelny dla większości programów przeznaczonych do projektowania tkanin). Dzięki temu bogata baza wzorów Handweaving.net stoi przed nami otworem :-) (chociaż obecnie to nie za bardzo, coś nie można wejść na stronę).
Najbardziej się cieszę, że się tu pojawiłaś. Potem się cieszę, że jest taki program (nie sprawdziłam, ale już się cieszę). A martwię sie tym, że ze swoją Harfą to ja g... mogę z niego skorzystać. Ale na Harfach się przecież świat nie kończy! To nie jest moje ostatnie słowo w tej sprawie! Mam nadzieję, że to powyżej to Twoje pierwsze i nie ostatnie słowo po długiej tu niebytności - cieszę się jak dziecko!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i przemiłe słowa - teraz ja się cieszę jak dziecko :-D. Harfa jaka jest, każdy widzi ;-), ale mimo wszystko da się na niej sporo zrobić. A zważywszy na liczbę polskich producentów krosien i dostępność do jakichkolwiek akcesoriów tkackich w Polsce w ogóle, to Kromski & Synowie ze swą Harfą są nieocenieni. A co można zrobić z krosnem "pokroju" Harfy, świetnie widać m.in. na Twoim blogu :-).
UsuńTrafiłam tu przypadkiem. Cieszę się bardzo, że tkactwo kogoś jeszcze w tym kraju interesuje, choć żal, że to działalność hobbystyczna. Bardzo mnie zmartwiło dziwne, nie wiadomo skąd wzięte, nazewnictwo części maszyn. Jestem tkaczem artystycznym i przemysłowym z wykształcenia dlatego wiem, że wszystkie części krosien mają swoje nazwy dobrze osadzone w języku polskim, a tutaj spotkałam się z jakimś grupowym slangiem. Proszę, kultywujcie tkactwo w ogóle, ale z szacunkiem do jego polskiej tradycji.
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimowy! Dziękuję za odwiedziny i komentarz.
UsuńMam wrażenie, że od momentu, gdy założyłam bloga wiele się zmieniło w tkactwie ręcznym w Polsce. Pojawiło się wielu nowych tkaczy i coraz częściej zajęcie to przestaje być wyłącznie hobby, a staje się zajęciem zarobkowym. Choć czasami mam wrażenie, że jest odwrotnie: najpierw jest zajęciem zarobkowym, a potem staje się hobby ;-). Tak czy inaczej coraz więcej osób tka, chce tkać, uczy się na kursach bądź próbuje samodzielnie opanować tę umiejętność.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na temat nazewnictwa. Byłabym zobowiązana, gdybyś zechciał powiedzieć coś na ten temat: co źle nazywamy, może też gdzie szukać wiedzy. Czasami człowiek po prostu nie wie, że popełnia błędy.
Pozdrawiam serdecznie
Super post. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńWow, faktycznie przydatny program. Ja sobie właśnie tak planuję zakupić nowy sprzęt z https://www.oleole.pl/komputery-stacjonarne-pc,_hiro.bhtml , bo stary komputer to ledwo co aplikacje obsługuje. A tak będę miała dostęp nawet do tych najnowszych :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńFajny wpis
OdpowiedzUsuń