Ten projekt miał być eksperymentem. Chyba za mocno się owym eksperymentowaniem przejęłam, bo miast 160 nitek osnowy, zrobiłam - bagatela - 310! Jest to o tyle dziwne, że osnowa nie była jednokolorowa, a układ pasów zmieniał się co kilka nitek, nie mogłam się więc po prostu zapomnieć przy snuciu. A jednak... Niech usprawiedliwi mnie kiepski stan zdrowia.
Eksperymentem miało być połączenie wielobarwnej osnowy z ażurem. Pierwotnie wątek miał być ciemny, jednak okazało się, że nie mam tyle potrzebnej nici.
Włóczka to potrójny len "Lenka" (serdecznie polecam sklep włóczkiwarmii.pl - sprzedająca to anioł!). Snuje się pięknie (choć musiałam przewinąć najpierw niektóre motki), tka bardzo dobrze. Przędza jest gładka i mocna, nie wymagała klejenia. Tkanina po zdjęciu z krosna była oczywiście sztywna i nieciekawa, ale po praniu ujawniło się całe piękno struktury, a maglowanie nadało szalowi miękkości i blasku. Ach, ach!... Len jest the best!
Splot Atwater-Bronson lace, nicielnic 8. Wymiary ok. 47 cm x 170 cm + frędzle, osnowa 3 motki po 300 m, wątek 2 motki po 300 m.
Wnioski końcowe z przeprowadzonego eksperymentu? Multikolorowa osnowa i ażury w duecie mają sobie sporo do zaoferowania, wrócimy więc niebawem wszyscy, to znaczy len, ażury i ja, do tkackiego laboratorium.
Tym razem w roli styropianowej modelki, której się nie dorobiłam, wystąpiło Urocze Dziewczątko. Wystarczy dziewczęciu włączyć Animal Planet i grzecznie pozuje :-) |
Sehr schön, tolle Struktur !
OdpowiedzUsuńEhhh kiedy ja dojdę do takich efektow :)
OdpowiedzUsuńPiękne, naprawdę!
Teraz tylko się pochwalę, że zamówiłam sobie książkę i teraz tylko czekam aż przyjdzie :) To może uda mi się na papierze przebrnąć przez teorię ażurów bo z netu ni dydy nie potrafię tego zrozumieć.
A len jest faktycznie świetny do tkania. Ja nawet z pojedynczym nie miałam większych problemów, a co dopiero jak jest wielonitka :) I genialnie wyszedł też zestaw kolorystyczny :)
Już kiedyś coś u mnie pisałaś o tym, że genialne umysły myślą podobnie - właśnie na FB napisałam to samo co Ty, tylko trochę inaczej ;-). Dzięki za uwagę o kolorach - kolorów nigdy nie jestem pewna.
UsuńKsiążka Dixon?
Ano Dixon
UsuńI teraz tylko się zastanawiam czy do koszyka dorzucić "Learning to Weave" Deborah Chandler czy "Weavers Studio - Doubleweave" Jennifer Moore. Doradzisz?
"Dobleweave" to doubleweave. A Chandler omawia różne sploty (również doubleweave) i robi to w sposób przystępny. Jeżeli chcesz się dokształcać ogólnie i w szerokim zakresie, to Chandler.
UsuńDzięki za radę :)
UsuńMam w domu jakąś polską knigę, ale to co tam jest opisane to po pierwsze niestrawnie a po drugie po łebkach :( więc może i racja że ogólne kompedium mi sie przyda :) Czyli Chandler :D
Nie będziesz żałować. To książka, do której się wraca i wraca, i wraca. I za każdym razem się przydaje :-)
UsuńMooi verhaal en spannend patroon. Leuke foto's.
OdpowiedzUsuńDank u zeer. Ik ben blij dat de foto's zijn goed - om foto's te maken voor mij een grotere uitdaging dan het weven: -D
Usuńprzepiękny szal, chyba się tu zadomowię :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :-). Miło będzie mi Cię gościć :-D
UsuńPrzyglądam się tym paskom i ażurom i przyglądam... i coraz bardziej mi się podobają.
OdpowiedzUsuńKombinacja kolorystyczna bardzo harmonijna.
Mniejsza próbka nie byłaby taka urodziwa, podejrzewam, że Twoja podświadomość o tym wiedziała i dlatego wyszło 310 nitek osnowy :)
A ja się z szalem tak opatrzyłam, że mi się nie podobał. Dopiero, gdy założyły go inne osoby i w innej scenerii niż wschodni róg mojego pokoju ;-), naprawdę mi się spodobał.
UsuńA z tą podświadomością to kto wie? Ujawniła się moja ogólna skłonność do wyolbrzymiania, również tkanin :-D.
Wspaniala robota, to robi frajde experymentowanie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńRegina
Dzięki! A najfajniej jest, gdy eksperymenty się udają :-)
Usuń