Między kolejnymi inhalacjami, syropami, zastrzykami, kroplówkami i oklepywaniami głównie... spałam. Szpitalna atmosfera i zmęczenie robiły swoje. A poza zabiegami i spaniem oczywiście nadrabiałam lekturę.
Postudiowałam wybiórczo "Learning to weave" Deborah Chandler. To jest naprawdę świetna książka. Jeśli zdecydujecie się kupić krosno poziome minimum czteronicielnicowe albo już je macie, a nie macie tej książki, bez wahania ją zamawiajcie . Ja kupiłam ją dosyć dawno, gdy miałam tylko Harfę, dlatego w pełni "Learning to weave" doceniłam dopiero po zakupie Julii.
A poza tym rozkoszowałam się swoim nowym nabytkiem. Jakiś czas temu zakochałam się w overshotach - każdego to czeka ;-). I kupiłam sobie książkę "Weaving Designs by Bertha Gray Hayes: Miniature Overshot Patterns"
Książka jest przepięknie wydana (zrozumiałam za co tyle płacę...). Sztywna oprawa, kredowy papier, doskonałej jakości zdjęcia. A wzory? Wzory są cudowne i zakochałam się jeszcze bardziej. Teraz rozpoczął się u mnie długotrwały proces podejmowania decyzji: który wzór, jaki wyrób, jaka włóczka... U mnie to czasami trwaaaaaaa... Jak już decyzje popodejmuję to się podzielę. A więcej o overshotach, Bercie Gray Hayes i jej wzorach innym razem. Poza tym kupiłam nowe czółenko, szpulę sznurka Texsolv i paczkę zatyczek do niego. Sznurek wykorzystam m.in. do zamocowania dwóch dodatkowych podnóżków do krosna.
Pora nadrobić zaległości u Was, na co baaaaardzo się cieszę :-).