Dziś zdjęłam z krosna dywan. Możliwe, że "dywan" to zbyt szumna nazwa ;-).
Zdjęcia kiepskie, ale po pierwsze: robione było przy sztucznym oświetleniu, a po drugie: nie umiem robić dobrych zdjęć przy jakimkolwiek oświetleniu. I tak już będzie :-/.
Okazało się, że mam problem, żeby w moim "potężnym" salonie/sypialni/bawialni/jadalni i warsztacie zarazem zrobić zdjęcie całego dywanu.
Dywaniki tego typu, ze względu na używany do ich wyrobu surowiec, nazywane są szmaciakami - wątek stanowią pocięte na pasy szmaty. Cokolwiek uznamy za "szmatę" będzie OK. Stare ubrania, sprane pościele, przetarte zasłony, poplamione obrusy mogą wieść całkiem fajne drugie życie... na podłodze.
W Polsce tradycyjnie stosowano lnianą osnowę (co specjalnie nie zaskakuje, zważywszy na inne dostępne włókna). Podstawową zaletą przędzy lnianej jest ogromna wytrzymałość, a podstawową wadą - przynajmniej w mojej opinii - brak sprężystości. Swój pierwszy chodnik utkałam na lnianej osnowie (to była tkacka katastrofa...) i raczej długo nie sięgnę ponownie po len.
Znacznie łatwiejsza w "obsłudze" jest osnowa bawełniana. Profesjonalna włóczka bawełniana przeznaczona na osnowę szmaciaków jest w Polsce niestety niedostępna. Można rzecz jasna wykorzystywać inne włóczki, jednak ich właściwości mogą nie do końca odpowiadać naszym wymaganiom. Generalnie chodzi o to, żeby włóczka nie była zbyt gruba, ale jednocześnie posiadała odpowiednią wytrzymałość.
Mój rag rug mierzy 64 x 180 cm. Powstał z 520 m osnowy. Tkałam na siatce o rozdzielczości 8 dent (8 nici na cal = 8 nici na 2,5 cm). W sumie wyszło 198 nici osnowy + 2 nici na wzmocnienie brzegów. Jak rozłożyło się zużycie osnowy o długości nici ok. 2,6 m?
1,8(dywan) + ok. 0,15("wrobienie się") + ok. 0,2(frędzle) + 0,45(straty) = 2,6 m
Pojęcia nie mam ile metrów ma wątek, ale w przybliżeniu 120-130. Wykorzystałam różne tkaniny, nie tylko bawełniane.
W Internecie można znaleźć sporo informacji na temat tkania rag rug, przygotowywania szmat na wątek, zszywania skrawków materiału, wykańczania - jednak nie na polskich stronach. Szkoda.
Fajny wpis
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale nigdy nie próbowałam robić dywanika z włóczki. Chociaż teraz jak mam dość dużo włoczki https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Puna/44 muszę przyznać, że Twój pomysł bardzo mnie zainspirował. Tylko nie wiem kiedy znajdę czas na zrobienie takiego dywanika z włóczki :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia tkała kiedyś na krosnach...ja szydełkuję...Czytając twój blog nakręcam się coraz bardziej na tkanie, jeżeli coś z tego "nakręcenia " wyniknie na pewno zgłoszę o porady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam