Nie, tkacz wcale nie zapomniał, że ma bloga i przemiłych Czytelników. Problem w tym, że:
1. Wróciłam do pracy zawodowej, co fatalnie odbija się na ilości czasu jaki mogę poświęcić tkactwu. Niepocieszona :-(. Do zaprzyjaźnionych blogów wpadam jak po ogień albo częściej wcale - mam sporo do nadrobienia. Cokolwiek robię, robię z doskoku: czytam, tkam, planuję, piszę na raty, wiele rat. To męczące, mało efektywne i frustrujące.
Co zatem u tkacza słychać?
2. Utkałam coś tam, teraz będę próbowała coś tam z tego uszyć.
3. Zaliczyłam poznański Dzień Tkaczki! Wizyta nie była długa i odczuwam niedosyt rozmów. Koniecznie chciałam zrobić zdjęcia, ale wzięłam rozładowany aparat. Myślę, że gdyby bateria była naładowana, a karta pamięci wyczyszczona, zaczęłabym się zastanawiać czy ze mną wszystko ok ;-). Widziałam za to kilka ślicznych próbek autorstwa Alicji, poznałam jeszcze jedną miłą tkaczkę z Poznania i obejrzałam katalog Toiki (to ostatnie wywołało u mnie gwałtowny wyrzut żółci...).
4. Gdy mogę sobie na to pozwolić sięgam po literaturę i dokształcam się ładnie. Ostatnio w zakresie splotu summer and winter i projektowania bloków (polska nazwa?).
5. Gdy mogę sobie na to pozwolić siadam do WeaveDesign'a i projektuję. Zgodnie z radą Bei: "rób cokolwiek!", robię co się da i w efekcie mam okropny misz masz w projektach, co oczywiście nie jest konsekwencją zastosowania się do rady - radę jak najbardziej polecam! Skupiam się na blokach twillowych (block twill) i znacznie trudniejszych blokach S&W - trudniejszych ze względu na osiągnięcie zaplanowanego efektu kolorystycznego.
6. Gdy mogę sobie na to pozwolić, siadam do i komputera i próbuję pisać kolejne posty - widać z jakim skutkiem ;-).
7. Wzbogaciłam swoją biblioteczkę o
"Mastering Weave Structures" Sharon Alderman. Z zakupu jestem bardzo zadowolona. Książkę polecam, ale nie początkującym tkaczom.
Ot i cały mój żywot :-)
8. A dziś zamierzam nadrobić lekturę w internetowym, tkackim światku. O.