niedziela, 1 stycznia 2012

Nowy rok jaki....

Czy może być lepszy moment na rozpoczęcie pisania bloga, którego założyło się we wrześniu, niż 1 stycznia kolejnego roku? Cóż, pewnie może, ale tak jakoś wyszło :-).
Nowy rok jaki, cały rok taki? Mam nadzieję, bo dzień dzisiejszy był niezgorszy: żadnego posylwestrowego "zmęczenia", w domu spokój i ład, dzieciaki zdrowe i kawał porządnej roboty przy krośnie wykonany. Zatem, na ten nowy rok życzę sobie:
  1. wielu świetnych tkackich pomysłów, 
  2. ogromu różnorakich, pięknych przędz, 
  3. kotów, które nie niszczą moich prac,
  4. solidnego krosna poziomego, które zmieści się w naszym mikro-mieszkaniu,
  5. i tego najważniejszego, którego nie napiszę, żeby nie zapeszać.
Głęboko wierzę, że prędzej czy później zawitają tu osoby, które nie tylko potrafią zrozumieć, że marzy się o ośmionicielnicowym warsztacie tkackim, ale co więcej - takie marzenie podzielają.

Dobry wieczór. Opętała mnie mania tkania. Jestem Loomynatic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz